Podczas zbierania materiałów
do porównania ubezpieczeń (tak, powoli i w bólach rodzi się coś
takiego – póki co sama coraz więcej się uczę!) trafiłam na opis
nowej oferty ubezpieczenia, które prezentuje się w miarę
rozsądnie.
Co ciekawe – w branżowym
już i profesjonalnym artykule opisującym ubezpieczenie na raka AXA (bo o nim dzisiaj mowa) pierwsze słowa poświęcono nie opisowi
przerażających skutków choroby – a zachęcaniu do zdrowego trybu
życia. Dopiero potem przechodzimy do właściwej części – a
więc:
- Przedstawienia grupy
docelowej (targetu, jak uwielbiają mówić korposzczurki): kobiet i
mężczyzn w wieku 18 – 61 lat. Standard.
- Opisania zakresu ochrony i
przedstawieniu warunków, w których wypłacane są świadczenia.
Szczególnie istotny wydaje się tu dostęp do drugiej opinii
medycznej w celu ustalenia prawidłowego przebiegu leczenia –
wiadomo w końcu, że pomyłki się zdarzają, a taka weryfikacja
pozwala na znaczące ograniczenie szansy na ich wystąpienie. Równie
istotne jest wypłacanie świadczenia na różnych etapach leczenia –
pozwala to na usunięcie chociaż jednego zmartwienia.
- Najobszerniejszą część
– i ciężko się tu dziwić – stanowi przedstawienie korzyści
oferowanych przez ubezpieczenie. Od razu zwraca uwagę nacisk
położony na zdrowy tryb życia, a także podejście do sprawy
wykraczające poza kwestie bezpośredniego leczenia – chodzi mi
przede wszystkim o pomoc psychologa, ale też dostęp do konsultacji
związanych z żywieniem i trybem życia.
-Wreszcie – wykluczenia.
Ponownie – standardowe, chociaż dziwi obecność zażywania leków
i środków psychotropowych. Dobrze, że zastosowano tu klauzulę "bez
zalecenia lekarza" – w ten sposób jesteśmy chronieni przed
utratą ubezpieczenia w przypadku odkrycia kancerogennych efektów
popularnych dzisiaj leków.
Cieszy to, że coraz więcej
towarzystw zdaje sobie sprawę z tego, że walka z rakiem to nie
tylko chemia czy interwencja chirurga – ale także pomoc w sferze
psychiki i zmiany w stylu życia.